Najsłynniejszy polski republikanin, poseł Przemysław W. chyba trochę przesadził w reakcjach wychodząc z klubu nad ranem. Ja musiałem dziś wstać o 4:30 z powodu ważnych obowiązków poselskich, a niektórzy dopiero kończą dzień z przymusową odwózką do „hotelu”. Chętnie obejrzałbym zapis z monitoringu.