Twój Ruch idzie od porażki do porażki. Jedne bolą bardziej, inne mniej. Przegrana o nic czyli o krzyż w sali sejmowej z pewnością boli mniej. Bo w końcu: pozew napisany prawidłowo, proceduralnie złożony zgodnie z trybem, a że sędzia nie z tej Ziemi? Trudno.
Natomiast porażka z zespołem ds. Macierewicza musi boleć strasznie. Bo wynika z mniemania o swoim gigantycznym ego kilku „harcerzyków w krótkich spodenkach”.